sobota, 12 lipca 2008

O tym, ze nie mam polskich znakow...

Nie mam polskich znakow, bo jestem w Szkocji. Szkockich tez nie mam. Zasugerowano mi, zebym sobie zainstalowala, ale nawet nie podjelam dyskusji, bo dlaczego mam robic jakies dziwne rzeczy na cudzym komputerze. Wiec nie bede miec polskich znakow. Jedna nocie mozna przezyc, prawda? Wiec nie ma zmartwienia.
Nie wiem, czy wiecie, ale zimno tu jest. Moze rzeczywiscie trzebabylo jechac na urlop w cieplejsze strony? Chorwacja, albo Grecja, albo Hiszpania. Albo Mazury :P
Generalnie to jednak dobrze sie bawie. Nawet duzo rozumiem i dogaduje sie. Mam adoratora, ale nie wiem, czy sie do niego przekonam.
Nie ma przystojnych Szkotow. Naprawde:) Choc to tez moze byc rozne ze wzgledow natury fizjologicznej. Moze zaczna mi sie jednak podobac na przyklad dzisiaj.
Jutro mija pierwszy tydzien. Dwa tygodnie to malo na urlop. W przyszlym roku jade na wiecej... I dalej. I w ogole. Zwlaszcza te wogole.
I nie wiem, co jeszcze. Wszystkie emocje jeszcze we mnie siedza wiec nie moge ich przekazac. Bede pisac potem. Jak wroce. Na razie staram sie nie myslec i wszystko jest ok. Praktykuje ScarlettO'Haryzm. Moje ulubione podejscie do zycia.
Zycze wszystkim cieplego urlopu. Powywnetrzam sie potem.

Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. ja jestem oburzona, że tylko jedną notkę zaplanowałaś, i to taką enigmatyczną. Żądamy więcej.
    A na razie - skoro nie masz pliterek, to masz tu kilka, weź sobie:
    ążćśęźłó
    wystarczy?

    OdpowiedzUsuń
  2. alleluja i do przodu:D
    ja pomykam na słowacje w sierpniu:D

    co do Twojego nastroju raczej zamglona mistyczna szkocja może jeszcze bardziej pogrążyć:D

    OdpowiedzUsuń