I zgubiłam wątek. Tak to jest, jak człowiek próbuje pisać rzeczy, jak jest w pracy i ma inne rzeczy do roboty. Tytuł wydawał mi się wielce sensowny w tamtym momencie. A teraz już nie wiem. Nie ważne może?
Generalnie - jak to jest być magistrem? Tak samo jak nie być... Nic ciekawego. A poza tym? Te etapy są prawdą. Obroniłam się, byłam na juwenaliach, a teraz nawet pojechałam na Kubryk. I było fajnie.
Zostało mi jeszcze Flogging Molly. To miłe. Bo już niedługo. A potem się zobaczy.
Dokonałam kolejnych odkryć dotyczących mojej osobowości i samoświadomości. I tego, czego pragnę, a czego nie pragnę, a wręcz przeciwnie... I co w związku z tym, że wiem? No nic. Może się trochę lepiej czuję? A może po prostu jestem głodna?
Jestem dużo pewniejsza siebie, ale jestem też mało asertywna. Chyba nawet za mało... I jeszcze... Nie wiem, co jeszcze.
Jestem zmęczona. I to fizycznie, bo specjalnie sobie nie pospałam w ten weekend. Ale to wszystko nie szkodzi... Bo po raz kolejny odkrywam siebie i rozwijam się. Czuję, że dokądś zmierzam. To dobrze.
Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała za pół roku kłamać, że jestem w związku z kimś, w związku z tym wszystkim, co miało miejsce... Skomplikowane? Nie ważne. Zobaczymy... Czasami lepiej jest poczekać.
Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
przynajmniej wiem że to nic specjalnego:D:D a tylko coś co jest potrzebne bo każdy musi mieć
OdpowiedzUsuń