sobota, 3 maja 2008

O tym, że pora na zmiany...

Otóż - ponieważ mylog zaczął mnie mocno irytować - postanowiłam się przenieść. Przenieść się tu. Czemu? Bo tak. Bo Google jest monopolistą. Bo tak jest wygodnie. I nie wiem, czemu jeszcze.
Zobaczymy, czy mi się powiedzie.
Pogodna rezygnacja.
Poza tym w sumie wszystko jest lepsze niż pisanie pracy magisterskiej. W sumie to może powinnam sobie napisać layout? Z drugiej strony Maverick mi obiecał, więc nie będę mu zabierać pracy, prawda?
Sama nie wiem, co się ze mną dzieje. Mam marazm. Mam niechciejstwo. A jednocześnie męczą mnie wyrzuty sumienia. Każdy powód jest dobry, żeby mieć wyrzuty sumienia... W związku z tym mam ich wiele. Bardzo łatwo mnie w sumie wziąć pod włos i zmusić do czegoś. Żeby się jeszcze dało tak zrobić, żebym siadła i napisała tę pracę zamiast siedzieć i marudzić.
Spadłam z konia niedawno. I uderzyłam się w głowę. Choć właściwie nic to nie zmienia. Tylko to, że mam wymówkę...
Powinnam w sumie pójść dalej z tymi zmianami niż tylko serwis blogowy, prawda? No wiecie, zmienić życie, podejście do świata. Siebie. Cokolwiek. Ostatnio zmieniłam wystrój pokoju. Czy to nie wystarczy?
Obojętność.
Nie jestem nieszczęśliwa. Nie jestem szczęśliwa. Szczęście to coś, co przytrafia się innym.
Pora zacząć siebie przekonywać, że partner to naprawdę nie jest to, czego teraz potrzebuję. I będzie dobrze.
Nie umiem wzbudzić w sobie emocji. Czy to straszne?
Nawet się specjalnie nie cieszę z tego, że przeniosłam bloga na serwis, który działa...

Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. u u nie wiaodmo

    jako że nie chce mi się powtarzać, to komcie będą insze tu niż tam :)

    ale nie mam weny właściwie...

    mam nadzieję, że będzie Ci dobrze tu

    PS. Śmieszne, że zakumało, że ja to jaa... Choć w sumie nie jest to zbyt dziwne. Wszak google mądre są.

    OdpowiedzUsuń