środa, 31 grudnia 2008

O tym, że w sumie to nie chce mi się...

Jest Sylwester, imrezujmy! A mnie się nie chce... Choć wiem, że żałowałabym, gdybym nic dziś nie robiła, mam wielką ochotę po prostu położyć się spać. Albo posiedzieć trochę i nie zwracać uwagi na jakieś wielkie obchody. Po co?

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

3 komentarze:

  1. Do wieczora 30 gru zdażyłam pogodzić się z mysla, ze sylwestra powitam sama, jako nudne i nikomu nie potrzebne, żałosne stworzenie marnujące miejsce na planecie :/ Potem pojawiła się propozycja wyjścia, na którą ochoczo przystałam, bo nic nie wydawało mi sie gorsze od sylwestra z jedynką. Czy żałuje że poszłam? nie, chociaż nic mi nie przybyło od tej zabawy. Ale i nic nie ubyło...tylko nie będę musiała sie krępować mówic znajomym, że nigdzie nie byłam. Masakra.
    Życze Tobie - i sobie- żebysmy rok 2010 powitały w szampańskich nastrojach i doborowym męskim towarzystwie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże ta też w takim klimacie

    OdpowiedzUsuń
  3. dobra dobra ja już wiem jak te Twoje obchody wyglądały :> i ze 1 jeszcze poprawiny były :P

    OdpowiedzUsuń