środa, 23 kwietnia 2008

O tym, że jest piękna pogoda...

Wiecie, jak ładnie za oknem? I tak ma być aż do weekendu. Jestem bardzo important and busy. I generalnie zajęta i chadzam w miejsca. Nie mam czasu w nagrodę na pisanie pracy, ani na spanie. To drugie jest gorsze. Bo jestem niesamowicie niewyspana. Ale raczej dziś w sposób szczęśliwy, niż w sposób nieszczęśliwy i płaczący.
Dziś film, jutro koncert, w piątek - sama nie wiem, chyba jakieś bacardi z filmem z rzutnika, potem weekend i może uda mi się nawet coś napisać. I wyspać w końcu.
Powiem Wam, że mimo iż jestem zmęczona, to dobrze mi. I nie mam nic mądrego do przekazania. W sumie ostatnio nie mam czasu na przemyślenia za bardzo. Ani na nic innego. W ogóle nie mam czasu, ale chyba mi z tym dobrze, bo się nie martwię. Zwyczajnie nie mam kiedy.
Wczoraj napadła mnie chwilowa nostalgia za TymJedynym. Ale ponieważ
a) nie mam pojęcia, gdzie on jest i czy kiedyś się pojawi;
b) nie wiem, czy udałoby mi się go wcisnąć w napięty plan zajęć; postanowiłam sobie dać spokój. Ja wiem - cóż może począć kobieta bez mężczyzny? Ale tak naprawdę, to facet mi teraz średnio potrzebny. Muszę się najpierw wykopać ze swojego życia.
Tak więc generalnie jakby lepiej. Jak to dobrze, że jest taka piękna pogoda i słońce i wszystko, bo to naprawdę poprawia humor i podnosi na duchu.
Także ludu pracujący miast i wsi! Naprzód na dwór! Oddychać świeżym powietrzem i odpoczywać aktywnie. Choć spacerek nad Wisłą, albo coś. I od razu słoneczno nas oświeci i rozraduje.

I jeszcze męczy mnie piosenka:

I rzekła "Tak o tak w dwójkę lepiej będzie nam
A gdy rano szepniemy te parę słów wzajemnie
Wiedz że nie o nie musisz radzić sobie sam
I ziewając rano ruszysz stąd beze mnie"...
*

Pozdrawiam
--
Perły i Łotry (chyba jeszcze) Szanghaju - Tak, o tak!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz