poniedziałek, 7 stycznia 2008

O tym, że życie jest beznadziejne...

Nienawidzę siebie. Teraz już wiem, dlaczego nic mi się nie udaje... Muszę się ze sobą pogodzić, a nie umiem. Nienawidzę siebie. Gardzę sobą. Jestem beznadziejna i podła.
Piszę pracę. Nie mam innego wyjścia. To się musi udać. Cała reszta? Whatever... I tak nigdy nic nie uda mi się osiągnąć, a już na pewno nie zadowolenia z siebie.
Megaporażka. Żal. Dno. Rów Mariański.

They say that it's always darkest right before the dawn...
They say that I must be strong just to carry on...
*

Niech będzie.

Pozdrawiam

Edit, 6 stycznia 2008, 20:15

Za pół roku jadę na urlop do Szkocji. Mam rezerwację. Chciałabym umieć się cieszyć...
Maćku, dziękuję Ci bardzo. Naprawdę.

Magda

--
*Blackmore's Night - Waiting Just for You

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz