sobota, 9 lutego 2008

O tym, że głupiemu radość...

Wiecie, jak to jest, kiedy obiecujecie sobie różne rzeczy z nadzieją, że naprawdę uda Wam się je wykonać? No więc mnie się nie udaje.
Cały urok polega na tym, że się rozchorowałam i nie zrobiłam nic w tym tygodniu. A obiecywałam sobie, że zrobię, że się wezmę, że się zajmę. A tu... No cóż. Chciałam dobrze, wyszło jak zawsze. Nie jestem do tego stworzona.
Zamiast zajmować się pracą, siedzę i oglądam serial. I pewnie się nie wezmę, dopóki nie obejrzę go do końca. A 18 lutego powinnam być na uczelni. Będę musiała coś pokazać pani promotor, będę musiała zaliczyć semestr. A jeszcze nawet się nie umówiłam z moimi wykładowcami na zaliczanie. I zamiast coś robić, robię nic.
Oczywiście mam świetną wymówkę. Przecież jestem chora i nie mogę się na niczym skupić. To prawda. Nie czuję się na siłach, żeby zrobić coś konstruktywnego, ale czy to mnie naprawdę usprawiedliwia?
Mam wyrzuty sumienia. Nie było mnie w pracy dwa dni. Dziewczyny były same i miały kupę roboty, siedziały po godzinach i w ogóle. A ja siedzę i się opierdzielam. Powinnam się wziąć. A nie mogę. I nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Żal.
Przede mną napięty tydzień. Bo muszę się wyrobić. I pewnie się wyrobię. Na tak zwane rozdarcie tyłka, ale się wyrobię. Albo nie i wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębów.
A jednak przyzwyczaiłam się do nieczystego sumienia. I jakoś mogę z tym żyć. To nie jest dobre, bo nie motywuje mnie już. I martwię się tym, że mogę sobie spokojnie oglądać kolejny odcinek Men In Trees zamiast zajmować się czymś konstruktywnym. I że dopóki nie obejrzę ostatniego odcinka, nie będę w stanie zabrać się za pracę/naukę/cokolwiek.
Jestem żałosna i wymiguję się od obowiązków. Nie wiem, jak poradzę sobie z życiem, jeśli będę mieć takie podejście. Powinnam zarąbać baranka w ścianę.
Ale póki co - wracam do serialu. Jutro wieczorem idę na imieniny, więc pewnie też nie będzie mi się chciało zabrać za nic przez cały dzień. Czas ucieka.
Jak śpiewał Kuba Sienkiewicz, może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę...*

Pozdrawiam
--
*Elektryczne Gitary - Przewróciło się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz